Obóz w Portugalii w dniach 7 – 11 maja 2008 r.

Obóz w Portugalii w dniach 7 – 11 maja 2008 r.

W konkursie europejskim eTwinning w roku 2008 pierwsze miejsce w kategorii nauki ścisłe i matematyka zajęło Publiczne Gimnazjum im. Jana Pawła II w Tyczynie za projekt Fizika – svarbi ir įdomi. Physics is interesting and important prowadzony przez Elżbietę Gawron; szkoła partnerska: Kauno Statybininkų Rengimo Centras, Litwa (Kudinov Kaunas).
Nagrodą był obóz w Portugalii w Vimeiro w dniach 7 – 11 maja 2008 r.

 

Relacja uczestników z Portugalii

Odpowiednio wyposażeni i wyszkoleni w zakresie bezpieczeństwa i zachowania, szczególnie na lotniskach, wyruszyliśmy 06.05.08 o godz. 22.00 busem z Tyczyna do Warszawy.

Trochę zaspani dotarliśmy na Okęcie o 03.30. Odprawę mieliśmy dopiero o 7.30 więc czas oczekiwania spędziliśmy na rozmowach i wspomnieniach z wycieczek szkolnych. Po odprawie celnej znaleźliśmy się w tzw. strefie wolnocłowej i czekaliśmy na wejście na pokład samolotu holenderskich linii lotniczych KLM. Dla większości z nas był to pierwszy lot samolotem i z pewnością nowe doświadczenia: start, lot ponad chmurami, bajeczne widoki i po dwóch godzinach lądowanie w Amsterdamie. Mieliśmy okazję przekonać się o działaniu praw fizyki – wpływie przeciążenia na nasze ciała podczas startu i lądowania. Lotnisko w Amsterdamie jest jednym z największych na świecie, samo przejście z miejsca gdzie wylądowaliśmy do terminalu odlotu do Lizbony zajęło nam 30 minut, a łatwo można się tam zgubić, ale z pomocą mapki lotniska, czytelnych znaków i napisów dotarliśmy do celu.

Potem znów: odprawa do samolotu do Lizbony, czekanie, odlot i lądowanie w Lizbonie, odbiór bagaży. Już czekała tam na nas Pani Silvia Spinoso. Wszyscy trochę zmęczeni, ale szczęśliwi odjechaliśmy klimatyzowanym autobusem do Vimeiro. Po drodze mieliśmy okazję podziwiać Lizbonę oraz bardzo wysokie wiatraki – jednostki elektrowni wiatrowych zlokalizowane wzdłuż wybrzeża Atlantyku. Po godzinie wjechaliśmy w aleję, po obu stronach której rosły przepiękne i olbrzymie palmy – byliśmy na miejscu, w trzygwiazdkowym Hotelu Grand wyposażonym w SPA oraz położonym na skale granitowej ok. 50 m od oceanu.. Wooooow!!

Z hotelu roztaczał się wspaniały widok, szczególnie, gdy wjechaliśmy windą na 11 piętro gdzie zostaliśmy zakwaterowani. Z okien balkonów widzieliśmy baseny przed hotelem oraz rozległy, szumiący nieustannie Ocean Atlantycki. Po zakwaterowaniu ok. godz. 21 zjedliśmy obiad w eleganckiej sali obiadowej w systemie stołu szwedzkiego – każdy mógł sobie nakładać na talerzyki obchodząc wokoło stołu to co tylko mu się spodobało – było okazja popróbować ośmiorniczki, małże, krewetki i wiele innych regionalnych przysmaków pychota… potem napoje, desery, owoce.

Pierwszy poranek był słoneczny, tylko trochę oczywiście wiało. Zdecydowaliśmy się na poranną kąpiel w basenach hotelowych, gdzie woda miała kolor błękitu i przeźroczystość kryształu.

Po śniadaniu odbyły się oficjalne uroczystości w sali audiowizualnej.
Pani Minister Edukacjii Portugalii Teresa Evaristo powitała wszystkich natomiast, Pani Anne Gilleran z Irlandii przedstawiła grupę opiekunów z Centralnego Biura eTwinning w Brukseli, którzy przygotowywali obóz.
Kolejnym punktem dnia były warsztaty interaktywne prowadzone oczywiście w języku angielskim.
Nasza grupa pracowała z partnerem z Litwy. Moderatorem warsztatów była Pani Anne Gilleran, która zaprezentowała bardzo ciekawą prezentację o kulturze. Podkreślając, że kultura każdego narodu jest jak góra lodowa, którą tylko trochę widzimy, ale aby w pełni akceptować, tolerować inne narody trzeba poznać to co niewidoczne i co może właśnie przy nieznajomości rodzić uprzedzenia, bądź ograniczać pełne pokojowe i przyjacielskie relacje.

Po prezentacji była bardzo ciekawa dyskusja, a potem lunch też do wyboru ze stołu szwedzkiego.
Po lunchu odbywały się zabawy sportowo ruchowe na polach golfowych polegające np. na bieganiu w workach na wyścigi, niesieniu jajka podczas biegu tak, aby nie spadło itp. Zwycięzcy dostawali drobne upominki. Potem każdy mógł poćwiczyć uderzenia piłeczką golfową, oczywiście po wcześniejszym instruktażu, było to bardzo zabawne.
Po zabawach kolejna przerwa kawowa czyli Coffee break, potem czas wolny – byliśmy na spacerze wzdłuż plaży, było super – widoki, czyste powietrze, szum oceanu, koncerty mew, rzeka, która się cofa (w czasie przypływu), a tylko czasami wąskim strumykiem wlewa do oceanu.

Prawie biegiem zdążyliśmy na obiad, a po obiedzie o 21.30 odbywała się prezentacja poszczególnych grup, które prezentowały swoje kraje. W imieniu naszej grupy omawiali prezentacje o Polsce Ewelinka Czenczek oraz Bartek Kozak, oczywiście po angielsku.
Poza nami na obozie były grupy uczniów a Litwy, Hiszpanii, Francji, Belgii, Szwecji, Niemiec oraz Włoch. Po prezentacjach każda grupa mogła degustować słodycze, które inni przywieźli ze swoich krajów – nasze z „Wawela” bardzo smakowały lubiącym słodycze Francuzom. Bogaty programowo pierwszy dzień skończył się po północy.

Drugi poranek po śniadaniu też był słoneczny – wyruszyliśmy o 9.00 autobusem na wycieczkę po Lizbonie – ogromne rozległe miasto z pomnikiem żeglarza Vasco Da Gamy, który zapoczątkował świetność i nowe lepsze czasy dla Portugalii. Po lunchu w restauracji umieszczonej na terenach Międzynarodowych Targów Expo pojechaliśmy do „Pavilon of Knovledge” – mogliśmy tam podziwiać różne systemy, układy fizyczne w działaniu można było wejść do wnętrza organów zobaczyć jak wyglądają, przekonać się o działaniu złudzeń optycznych etc. Było to coś co zdumiewało oraz coś co nas uczyło czegoś – prawdziwa rewelacja.
Po powrocie do hotelu i obiedzie odbyła się dyskoteka, która też skończyła się grubo po północy.

Po obiedzie odbył się tzw. European Talent Show, podczas których poszczególne grupy prezentowały swoje zdolności. Nasza grupa przygotowała tradycyjny taniec polski – polonez tańczony przez dziewczęta ubrane w długie suknie i chłopców w białych koszulach, wyszło świetnie!, wszyscy długo bili brawa. Poza tym Grzesiek Włosiński pokazał Break Dance, a Magdalena Mucha umiejętności akrobatyczne.Kolejny sobotni poranek również przywitał nas słońcem. Po śniadaniu nasza grupa pracowała w systemie warsztatowym z przemiłymi panami z Portugalii. Którzy tłumaczyli nam na czym polega nanoszenie – wykonywanie map satelitarnych z użyciem specjalnych odbiorników GPS, które połączone z sensorami temperatury, wilgotności, zanieczyszczenia pozwalają po pokonaniu dowolnej trasy wykonać elektroniczną mapę z naniesionymi danymi – temperatura, wilgotność, zanieczyszczenie, procenty tlenu itp. Mapa taka potem może być umieszczona za pomocą specjalnego programu w Internecie skąd inni mogą poznać tę trasę, wczytać ją do swojego GPS i kolejno sami ją pokonać zgodnie z poleceniami GPS znając przy tym parametry środowiskowe terenu, czy miasta. Po wykładzie wyposażeni w specjalny sprzęt GPS tworzyliśmy swoją mapę elektroniczną idąc określoną trasą było to bardzo interesujące szczególnie dla chłopców.
Po południu odbyły się ciekawe zawody „Treasure hunt” polegające na poszukiwaniu skarbu. Zasada zabawy była taka – grupy dostały kartki ze wskazówkami, gdzie szukać kolejnej wskazówki. Kolejne kartki ze wskazówkami były albo gdzieś w hotelu albo na dole na polach golfowych tak, że cały czas trzeba było biegać z góry, potem wracać, logicznie myśleć, analizować wskazówki. Nasza grupa była razem z Hiszpanami i tak się złożyło, że współpraca zaowocowała tym, że to nasi uczniowie znaleźli skarb – miejsce, gdzie były nagrody, ale na końcu trzeba było jeszcze odgadnąć hasło i z tym poradziła sobie Andżelika Miś – hasło brzmiało: „eTwinning is cool!”

Ostatnią grupą prezentującą były dzieci z Niemiec, które zaprezentowały taniec egipski w bardzo ładnych strojach. Wzruszające było to, że pod koniec ich tańca dołączyła do nich dziewczynka, też z niemieckiej grupy, która była na wózku inwalidzkim; jeździła w rytm muzyki i to ona dostała najwięcej braw i gratulacji. Była to wspaniała lekcja tolerancji i współpracy – prawdziwy eTwinning….
Kolejny wspaniały dzień znów szybko skończył się, ale też dopiero po północy.

Niestety co dobre szybko się kończy trochę zaspani, wyposażeni w prowiant wcześnie rano wyjechaliśmy na lotnisko do Lizbony, gdzie czekaliśmy na odprawę do Paryża. Na olbrzymim i pięknym lotnisku Charles de Gaulle w Paryżu mogliśmy kupić trochę pamiątek i wróciliśmy samolotem Air France do Warszawy.
Całkowita powrotna podróż trwała też długo – byliśmy w Tyczynie ok. godz 24.00

Podsumowując:
Obóz był okazją do poznania kolegów z partnerskich szkół, wymiany doświadczeń, porównania talentów i zdolności, jak również poznania nowych, ciekawych tematów i wspaniałą okazją do zabawy.
Ponadto mieliśmy okazje choć trochę poznać stolicę Portugalii, mieszkaliśmy w komfortowych warunkach z doskonałym wyżywieniem.
Cała impreza była doskonale przygotowana pod względem logistycznym, dzieci nie miały czasu na nudę, jedyne na co zwracały uwagę – to zbyt mało tzw. czasu wolnego, zbyt napięty harmonogram. Wszyscy jednak miło wspominają obóz, warto było pracować podczas realizacji projektu, aby zobaczyć ocean, pospacerować po plaży czy zdobyć nowe ciekawe doświadczenia, a kiedyś po latach zostaną miłe wspomnienia…
Piotr Ocieczek