Rafał Lew-Starowicz – programowanie i eTwinning
Pilotaż programowania przygotowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej już działa. Wkrótce ruszy również Kampania Programowanie z eTwinning (szczegóły poznacie już niedługo). W trakcie opracowywania programu i zawartości kampanii mieliśmy przyjemność współpracować z panem Rafałem Lwem-Starowiczem, zastępcą dyrektora Departamentu Podręczników, Programów i Innowacji w MEN. Oprócz wielu ciekawych rad i wsparcia udzielił nam również interesującego wywiadu. Zobaczcie czemu ma służyć nauka programowania i jak eTwinning wpisuje się w ten pilotaż.
Kilka dni temu ruszył pilotaż programowania. Czy dużo szkół wyraziło zainteresowanie i chęć przystąpienia do programu?
Do 31 sierpnia szkoły mogły zgłaszać chęć udziału. Do 15 września miały czas na przesłanie dokumentacji z tym związanej. Proces opiera się na zasadzie zgłaszania innowacji pedagogicznej, czemu towarzyszą określone formularze, dokumenty, które należało dostarczyć do odpowiednich kuratoriów. Zainteresowanie przekroczyło nasze oczekiwania. Ponad 1 300 szkół zgłosiło się do pilotażu, przy naszych wstępnych założeniach rzędu 130 placówek. To mówi samo za siebie.
Jak nauka programowania wpłynie na uczniów, nauczycieli, w efekcie na szkoły? Jakie korzyści dla uczestników przewiduje pilotaż?
Jest to niepowtarzalna okazja na przygotowanie się do zmian, które zajdą w kolejnym roku szkolnym, czyli do wprowadzenia nauki programowania do edukacji formalnej od 1 klasy szkoły podstawowej. Teraz mają czas, aby pewne rzeczy przetestować, przygotować się do nich.
Jeśli chodzi o korzyści z programowania, to samo wprowadzenie do procesu nauczania zasad optymalnego rozwiązywania problemów, metod szukania tych rozwiązań przyczyni się do wszechstronnego rozwoju, który będzie można łatwo zaobserwować na wszystkich nauczanych przedmiotach.
Jest pan autorem, współautorem licznych publikacji na temat sytuacji dzieci w mediach elektronicznych, cyberprzemocy, ponadto studia doktoranckie w Zakładzie Edukacji Medialnej. Więc jako znawca tematu, jak Pana zdaniem nauka programowania i idąca z nią w parze edukacja medialna, temat e-Bezpieczeństwa, pomoże uczniom w dalszej nauce, karierze zawodowej, zadba o ich bezpieczeństwo i pozycję w Sieci?
Ten element jest jednym z podstawowych założeń wprowadzenia programowania do szkół, ponieważ w tej chwili uczniowie (np. w przypadku gimnazjalistów ponad 90%) mają już smartfony, z których intensywnie korzystają. Średnie wykorzystanie komputera/smartfonu przez młodzież to dziennie ok. 3 godzin poza zajęciami lekcyjnymi. Przez większość tego czasu są wyłącznie odbiorcami treści i korzystają jedynie w sposób odtwórczy z tego co Internet im udostępnia. Wyposażenie uczniów w pewne umiejętności, np. krytycznego podejścia do oferowanych treści, umiejętności samodzielnego stworzenia takich materiałów spowoduje, że zmieni się ich podejście i sposób korzystania z technologii.
Przeprowadzono niedawno eksperyment oraz badania na jego podstawie. Uczniowie wykonywali pewne zadania. W momencie, kiedy zaangażowali się w tworzenie materiałów, sami zostając autorami, włączając się aktywnie w ten proces, w znacznie mniejszym stopniu korzystali z gotowych materiałów online, nie logowali się na portale społecznościowe. Przestało to być dla nich atrakcyjne, bo sami mogli sobie coś stworzyć.
Uważam, że taki sam skutek przyniesie nauka programowania. Kiedy uczniowie poznają odpowiednie mechanizmy i będą wiedzieli jak je wykorzystać, będą w znacznie mniejszym stopniu korzystali z gotowych rozwiązań. Po prostu stworzą swoje własne zasoby, kreatywne, lepiej dopasowane do swoich potrzeb.
Można to porównać do oglądania telewizji, np. serialu, przyciągającego widownię tylko dlatego że nic ciekawszego w tym momencie nie ma. My damy im narzędzie do wykreowania własnej, alternatywnej i ciekawszej opcji!
Reasumując – te działania nie tyle są potrzebne, co raczej niezbędne w aktualnej sytuacji?
Na pewno tak. Ze względu na czas, który spędzają w Internecie. To, ile w tym momencie powstaje aplikacji tworzonych przez samych uczniów, a także ilu z nich podejmuje następnie studia informatyczne, wskazuje na bardzo pilną potrzebę wprowadzenia takich treści do podstawy programowej.
Program eTwinning uruchamia właśnie kampanię Programowanie z eTwinning promując kursy, seminaria oraz projekty i scenariusze lekcji dotyczące kodowania i szeroko pojętych umiejętności cyfrowych. Czy Pańskim zdaniem, zdaniem dyrektora Departamentu Podręczników, Programów i Innowacji, warto włączyć naszą Kampanię do ministerialnego pilotażu dotyczącego programowania?
Uważam, że jest to świetny pomysł i wielkie wsparcie dla nas. Różne instytucje podejmują działania na rzecz włączania programowania do edukacji. Niestety żadna z nich nie jest w stanie dotrzeć do wszystkich szkół, które powinny skorzystać z tej oferty. Występują różne ograniczenia, np. kadra trenerska może okazać się zbyt mała, aby dotrzeć do wszystkich nauczycieli. A eTwinning ma już ciekawe i sprawdzone rozwiązania. Kursy online, gotowe i bezpłatne materiały, z których nauczyciele będą mogli skorzystać pozwoli nam dotrzeć do grupy szkół, do której inne metody nie miały do tej pory dostępu.
Korzystając z Państwa doświadczeń i dotychczasowych osiągnięć nie trzeba zaczynać od nowa, od procesu budowania bazy kontaktów, nawiązywania współpracy. Państwo opierają się na własnym istniejącym już doświadczeniu, co sprawia, że odzew ze strony szkół będzie większy.
Czyli poleciłby Pan ofertę programu eTwinning, realizację projektów i rozwój zawodowy, nauczycielom zainteresowanym rozwojem umiejętności cyfrowych?
Tak. eTwinning daje jeszcze jedną rzecz, niezagospodarowaną przez inne ośrodki i partnerów – aspekt międzynarodowy. Podejmowanie działań we współpracy, czerpanie doświadczeń od partnerów z innych szkół, krajów daje niesamowitą przewagę w kwestii kursów i materiałów nad zasobami powstałymi w wyniku działań lokalnych.
Kiedy i jak, po raz pierwszy spotkał się Pan z programem eTwinning?
Nie licząc informacji, które widziałem w kilku szkołach, w różnych gablotkach, to pierwszym takim znaczącym kontaktem był udział w wizycie studyjnej podczas pracy w Instytucie Badań Edukacyjnych. Korzystałem z oferty Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji i na jednym ze spotkań dowiedziałem się o programie eTwinning.
Ponadto, słyszałem od nauczycieli w szkołach za granicą, że biorą udział właśnie w projektach eTwinning współpracując z polskimi szkołami.
Pamięta Pan jakie były pierwsze wrażenia?
Bardzo pozytywne. W tamtym czasie była to jedna z nielicznych możliwości nawiązywania kontaktów międzynarodowych. Część nauczycieli, chociażby angliści, miała odpowiednie kompetencje, natomiast nie było do tego lokalnie stworzonych warunków. Program eTwinning pozwolił im na wymianę doświadczeń i realizację konkretnych, wspólnych pomysłów. Już wtedy uważałem to za potrzebną i ciekawą inicjatywę.
Był Pan gościem honorowym na Gali rozdania nagród w konkursie Nasz projekt eTwinning 2016. Miał Pan możliwość zobaczyć najlepsze projekty eTwinning, poznać ich koordynatorów. Czy któryś z laureatów zrobił na Panu szczególne wrażenie?
Na pewno wszystkie projekty, które mogłem wtedy zobaczyć, były niezwykłe. Szczególnie żadnego bym nie wyróżniał, ponieważ to czego dotyczyły zostało przesłonięte przez entuzjazm nauczycieli i uczniów biorących w nich udział. Zafascynowało mnie to z jakich krajów i z ilu, udało im się zaangażować partnerów do wspólnych działań. Ale przede wszystkim wrażenie zrobiło na mnie to, jak innowacyjni okazali się pedagodzy. Takimi właśnie chcielibyśmy widzieć wszystkich nauczycieli.
Oglądając prezentacje koncentrowałem się na tym, jak laureaci opowiadali o swoich kontaktach z partnerami, z uczniami, jak świetne drużyny udało im się stworzyć, i jak bardzo zyskała ich pewność siebie na tych działaniach. To, czy projekt dotyczył takiego, czy innego tematu było kwestią drugorzędną, choć prezentowane tematy były naprawdę bardzo ciekawe. Zwłaszcza projekty, które zakładały interdyscyplinarność najważniejszych zagadnień. Do osiągnięcia postawionego celu uczestnicy musieli korzystać z wiedzy z wielu różnych dziedzin. Moim zdaniem, to były najbardziej wartościowe z projektów.
eTwinning odniósł duży sukces. Ponad 400 000 zarejestrowanych nauczycieli z całej Europy, w tym niemal 40 tysięcy w samej Polsce. Co, Pana zdaniem, sprawiło, że Program spotkał się z tak dużym zainteresowaniem?
Myślę, że tutaj ważne jest minimum biurokracji podczas realizacji współpracy. Także platforma, poprzez którą mogą pozostawać w kontakcie i wyjść poza lokalne uwarunkowania na płaszczyznę międzynarodową. To w pewien sposób otwiera. Daje nowe możliwości. Choćby sprawdzenia w praktyce umiejętności ucznia, np. językowych.
Otwartość na współpracę międzynarodową jest również atrakcyjna wizerunkowo dla samych szkół. Ale najważniejszy jest jednak brak barier biurokratycznych i brak nakładów finansowych ze strony placówki. Realizując projekt sami na tym skorzystają. Nie działają na czyjąś rzecz tylko dla własnego środowiska, swoich uczniów, nauczycieli. Widzą natychmiastowy efekt podejmowanych działań, nie muszą czekać na rezultaty miesiącami, czy latami. Odniesiony sukces jest ich własnym sukcesem.
Jak widzi Pan przyszłość programu eTwinning w świetle wdrażanych planów i reform Ministerstwa Edukacji Narodowej?
Myślę, że Program będzie się rozwijał i nadal stymulował nauczycieli do kreatywności, innowacyjności, aby podejmowali nowe wyzwania i realizowali proces nauczania poprzez nowoczesne metody. Ten Program i cały zgromadzony zasób doświadczeń tak wielu szkół, z którego można dowolnie czerpać, pozwala nauczycielom ciekawiej zaplanować swoje działania. Liczę na to, że wszyscy, którzy chcą być innowacyjni zauważą, że eTwinning to program, który zdecydowanie pomoże im w osiągnięciu tego celu.
Rozmawiała:
Monika Regulska
Najnowsze komentarze