Wywiad z Michałem Siwkowskim

Wywiad z Michałem Siwkowskim

Michał Siwkowski – nauczyciel języka angielskiego pracujący Publicznym Gimnazjum im. Ziemi Mazurskiej w Miłomłynie. Pasjonat gier komputerowych i nowoczesnych metod nauczania z gamifikacją na czele.

Podczas seminarium kontaktowego dla nauczycieli przedmiotów ścisłych w Warszawie dzielił się swoją wiedzą i doświadczeniem z eTwinnerami z całej Europy demonstrując przykłady wykorzystania elementów gryfikacji na zajęciach szkolnych i w projekcie oraz wynikacjące z tego korzyści. Jeśli nie mieliście przyjemności oglądać na żywo koniecznie przeczytajcie.

Podczas seminarium kontaktowego dla nauczycieli przedmiotów ścisłych prowadził Pan warsztat z gamifikacji. Kiedy zainteresował się Pan tym tematem i dlaczego?

Gamifikacją zainteresowałem się mniej więcej 3 lata temu, podczas jednego z kursów na stronie www.coursera.org. Zaintrygował mnie tytuł – Gamification, czyli coś związane z grami – moim żywiołem –  więc stwierdziłem, że zapewne będzie to wykorzystanie gier komputerowych w nauczaniu i postanowiłem zgłębić temat.  Okazało się jednak, że to nie do końca to. Owszem, gamifikacja wykorzystuje gry komputerowe, ale całość służy głównie motywacji, a nie rozrywce. Mocno mnie to jednak zaciekawiło. Postanowiłem więc jeszcze bardziej zgłębić temat. Zrealizowałem jeszcze kilka kursów, przeczytałem kilka książek sugerowanych na tych kursach i obecnie jestem tutaj…

Czy stosuje Pan gamifikację podczas swoich zajęć?

Tak, zarówno tych codziennych zajęć, od poniedziałku do piątku, jak i tych dodatkowych w ramach projektu eTwinning  oraz innych unijnych projektów edukacyjnych. Staram się stosować gryfikację codziennie, ponieważ przynosi efekty. A jeśli nie przynosi efektów, należy tylko zmienić metodę i spróbować ponownie – na pewno się pojawią.

Jak uczniowie reagują na tego typu aktywności?

Uczniowie reagują bardzo pozytywnie. Mogę śmiało powiedzieć, że sami często sugerują nowe zadania. Szczególnie,  gdy wytłumaczyłem im wcześniej pojęcie gamifikacji i wprowadziłem kilka jej elementów do naszych zajęć. Uczniowie sami przychodzą i pytają, czy moglibyśmy zrobić to inaczej albo czy moglibyśmy prowadzić jedno zamiast drugiego. Jestem naprawdę zaskoczony tym, jak dużo uczniów zainteresowało się nie tylko gryfikacją, ale i moimi zajęciami przez to, że wprowadziłem taką metodę.

Czy w widoczny  sposób wpływają one na rozwój ich kompetencji, umiejętności?

Tak. Dziś miałem okazję prezentować mój krótki projekt powiązany z eTwinning Gimnazjum Nowych Horyzontów. W tym projekcie miałem grupy kontrolne:  grupę chłopców i grupę dziewczyn. Używałem różnych metod pomiaru przyrostu umiejętności, w tym dr Kawashima’s body and brain exercises,  za pomocą której mierzyliśmy ich przyrost wiedzy, szybkość reagowania na bodźce itp. Grupa, która brała udział w moich zajęciach z elementami gamifikacji,  uzyskała znacznie lepsze wyniki zwłaszcza w kwestii reakcji oraz umiejętności podejmowania szybkich i pewnych decyzji. Uzyskali również lepszy wynik na egzaminie końcowym z mojego przedmiotu (innych zresztą również).

W jaki sposób gamifikacja może zmienić pracę nauczyciela, zwłaszcza początkującego eTwinnera?

Na pewno ułatwi komunikację ze szkołą partnerską i wprowadzi organizację do zajęć, które, szczególnie na początku potrafią być nieco chaotyczne. Gryfikacja i jej metody pozwolą ujednolicić i lepiej dopracować zadania. Poza tym mogą pomóc podejść do zadań z zupełnie innej perspektywy, z takiej z której uczniowie nigdy wcześniej nie korzystali.

Czy coś szczególnie (z elementów gamifikacji) mógłby Pan polecić eTwinnerom? Od czego warto zacząć?

Nie trzeba od razu korzystać z zaawansowanych aplikacji i programów. Warto  natomiast wypracować , korzystając z wiedzy niezbędnej do zajęć,  jeden własny element i się go trzymać, np. wprowadzić uczniom punkty doświadczenia zamiast ocen, albo wprowadzić poziomy, które będą informowały ich o postępach w nauce i zdobywaniu nowych doświadczeń i umiejętności. Na pewno bardzo proste elementy, które można wprowadzać po dwa (nie więcej) w ciągu lekcji powoli otwierają drogę następnym.

A kiedy, jak zainteresował się Pan eTwinningiem i dlaczego?

To było zupełnie przypadkiem, jakieś 5 lat temu, kiedy dyrektor zaproponował mi udział w szkoleniu. Było to akurat blisko naszej miejscowości. Wziąłem w nim udział i od tamtej pory jestem czynnie zaangażowany w eTwinning.

O czym był Pana pierwszy projekt?

Nie pamiętam dokładnie. Pierwszy zakończył się przed czasem chyba z powodu choroby drugiego nauczyciela. Natomiast mój drugi, a pierwszy zakończony, projekt  to Take a stand – lend a hand  mówiący o bezpieczeństwie w Internecie, problemach cyberbullyingu i ogólnej akceptacji w społeczeństwie.

Uczniom się spodobało? Chcieli kolejnych?

O tak! Gdyby nie kończyli akurat trzeciej klasy to z pewnością zrealizowalibyśmy jeszcze kilka projektów. Byli zachwyceni szczególnie, że ich projekt zajął II miejsce w konkursie Nasz projekt eTwinningDla osób z tak małej miejscowości jak nasza, publiczne docenienie ich pracy było bardzo motywującą nowością. Myślę, że to jest jedna z przyczyn dla której postanowili kontynuować swoją edukację, podążając kierunkiem związanym z językiem angielskim.

A nie mieli takich planów przed projektem?

Część z nich planowała zakończyć edukację po szkole ponadgimnazjalnej. Większość  z nich planowała kariery niezwiązane z edukacją. Na dzień dzisiejszy jednak wiem, że planują studiować, w tym kilka osób nawet filologię angielską. Myślę, że to właśnie dzięki projektowi eTwinning.

Nauczyli się już brać udział w projektach. Chcą uczestniczyć w kolejnych, np. w programie FLEX (program wymiany młodzieży – http://discoverflex.org).  Planują udział w projektach Erasmus+ i to z własnej, nieprzymuszonej woli. Sami też, z własnej inicjatywy, zwracają się do obecnych nauczycieli z pytaniem, czy nie mogliby zrobić czegoś jeszcze, czegoś więcej.

Idealny dowód na to, że eTwinning przynosi realne korzyści?

Owszem. To rzeczywiście działa.

Co dalej? Planuje Pan kolejne aktywności?

Planuję. Mam w głowie kilkanaście pomysłów na nowe projekty. Gdy tylko wrócę do pracy w szkole (aktualnie mam roczną przerwę) od razu zacznę od projektu eTwinning.

Zdradzi Pan kilka pomysłów?

Chciałbym spróbować zbadać wpływ gier komputerowych na edukację, a dokładniej na naukę język angielskiego. Planuję użyć game-based learningu. Do tego celu potrzebujemy szkoły z zagranicy, z którą uczniowie będą mogli rozmawiać przez TeamSpeak lub Teamchat, w celu nawiązania komunikacji i realizacji konkretnych działań przewidzianych przez grę.

Dobre rady dla początkujących eTwinnerów na bazie własnego doświadczenia?

Przede wszystkim nie należy się zniechęcać po pierwszych porażkach, zwłaszcza w kwestii szukania partnera. Ja sam zacząłem dość późno w roku szkolnym i wielu eTwinnerów było już zaangażowanych w projekt. Więc nie było ławo. Ale nie wolno się poddawać. Trzeba zostawiać ogłoszenia na forum, szukać, rozmawiać, bo tego co można zyskać z eTwinning nie można znaleźć nigdzie indziej. Żadne szkolenia nie zapewnią nam tego co da nam program eTwinning.

Rozmawiała:

Monika Regulska

Dodaj komentarz